Badia: W klubie spędzamy więcej czasu niż w domu
Na łamach Nowin Gliwickich ukazał się ciekawy wywiad z Gerardem Badią. Hiszpan opowiada o tym jak wygląda jego dzień pracy. Przedstawiamy najciekawsze fragmenty rozmowy.
Trening zaczyna się już w szatni, gdzie przygotowujemy się do zajęć. Można iść do masażysty, fizjoterapeuty, jeśli ktoś ma jakiś problem. Nawet jeżeli nie ma, to też można pójść. Dla mnie osobiście gabinet fizjoterapeutów to miejsce, w którym się pracuje, ale też po prostu rozmawia (…)
Na początku zajęć dostajemy jeszcze 10-15 minut od trenerów dla siebie. Wówczas najczęściej formują się takie trzy grupki. Pierwsza to obcokrajowcy, którzy rozmawiają ze sobą po angielsku. Druga – Polacy, a trzecia to taki miks. Organizujemy sobie piłkarskie gierki, gramy w „dziadka”, podajemy na dwa kontakty, a kto przegra, dostaje pstryczka w ucho albo zbiera „blaszkę” w karczycho. Czasami jest śmiesznie, ale to w sumie tylko wstęp do treningu. Kiedy mija kwadrans, słyszymy od trenera: „panowie, koniec zabawy” i wtedy zaczynamy (…)
W zespole mamy naprawdę fantastycznych chłopaków i możemy rozmawiać ze sobą o wszystkim. Tak naprawdę spędzamy w klubie więcej czasu niż w domu. Drużyna to dla mnie druga rodzina. Zawodnicy z szatni wiedzą o mnie więcej niż koledzy z Hiszpanii czy nawet moja mama (…)
Wiadomo, że to jest nasza praca, ale musi być też uśmiech i czas na zabawę. Jeśli ktoś nie ma takiego podejścia, to nie zawsze będzie dobrze (…)
Cały wywiad pod TYM linkiem.
buy imitrex – buy generic imitrex 50mg sumatriptan online