Czy to będzie sezon Maka?

O braciach Mak zawsze mówiono, że będą przyszłością polskiej piłki. Jednak na najwyższym poziomie nigdy nie zdołali tego w pełni potwierdzić.

Temat ściągnięcia do Piasta braci Mak pojawił się zimą 2012. Wtedy jednak GKS Bełchatów zaoferował im lepszą propozycję i obaj trafili do „Brunatnych”. Dopiero w sierpniu 2015 Mateusz podpisał umowę z Piastem.

Na debiut musiał poczekać aż do 10 kolejki, do meczu ze Śląskiem. Wcześniej leczył kontuzję kolana. Mateusz zagrał w 26 meczach, w których zdobył 7 goli i zaliczył 6 asyst, a Piast zajął wysokie, drugie miejsce w tabeli.

Wydawało się, że gwiazda Maka rozbłyśnie jeszcze jaśniej w kolejnym sezonie. Niestety problemy zdrowotne pozwoliły mu jedynie zagrać 45 minut na inauguracje sezonu z Cracovią (1:5).

W zeszłym sezonie mogło być tylko lepiej. Było, ale troszkę… Spośród 37 kolejek Ekstraklasy, Mak wystąpił w 14. Zdobył dwie bramki i zanotował jedną asystę. Jeden z goli okazał się bardzo ważny w kontekście utrzymania Piasta w lidze (Bruk-Bet 4:0).

Ten sezon zaczął się obiecująco. Piast pokonał Zagłębie Sosnowiec 2:1, a Mateusz Mak grał pierwsze skrzypce. Dryblingi, kluczowe podania i w końcu asysta przy bramce na 2:1 – tak można opisać w skrócie jego występ.

Ciężka praca oddała mi to, co zabrała kontuzja. Pomogłem Piastowi w ostatniej kolejce minionego sezonu i to zaważyło na tym, że klub zaproponował mi przedłużenie umowy o jeden rok. Od początku byłem nastawiony na to, że chcę zostać w Gliwicach i trenować w drużynie Waldemara Fornalika – czytamy wypowiedź Maka na sucha24.pl

Mój cel to gra w każdym meczu i zadowolenie ze swojej postawy. To przełoży się na dobro drużyny. Zaczęliśmy dobrze sezon i nie możemy doczekać się kolejnej kolejki – podsumowuje Mateusz Mak.