Do przodu, nie rakiem. Piast – Raków: ZAPOWIEDŹ
O ostatnich dwóch meczach Piasta szybko chcielibyśmy zapomnieć. Najpierw porażka z Lechią, pierwsza od 382 dni przy Okrzei, potem przegrana z Cracovią po dziewięćdziesięciominutowej parodii futbolu. Czas na przełamanie, odbudowę i ZWYCIĘSTWO! Na drodze gliwiczan stanie Raków Częstochowa.
Raków
Po niespełna trzech tygodniach przerwy wracamy do domu. Na inaugurację 9. kolejki sezonu 2019/20 Piast Gliwice zmierzy się na własnym terenie z beniaminkiem Ekstraklasy – Rakowem Częstochowa. Będzie to pierwsze w historii starcie między tymi drużynami. Do tej pory mistrzowie Polski nie mierzyli się z popularnymi Medalikami na szczeblu centralnym.
Podopieczni Marka Papszuna wnieśli do ligi powiew świeżości. Konsekwentnie trzymają się wypracowanego w poprzednich latach stylu, opartego na posiadaniu piłki, niekonwencjonalnych sposobach rozegrania akcji ofensywnych oraz – przede wszystkim – stałych fragmentach gry. Trenerzy zespołu spod Jasnej Góry chwalą się, iż rozpisane mają kilkaset wariantów rozegrania rzutów rożnych czy wolnych z różnych stref boiska.
Po ośmiu kolejkach beniaminek z Częstochowy zgromadził na swoim koncie dziewięć punktów, na które złożyły się trzy zwycięstwa – w poprzedniej kolejce z Arką (2:0), a wcześniej z Lechią (2:1) i Jagiellonią (1:0). Zespół Medalików jest w tym sezonie bezkompromisowy – w trwających rozgrywkach Raków nie zanotował jeszcze remisu. Ekstraklasowe frycowe częstochowianie zapłacili w postaci pięciu odniesionych porażek.
Największym kłopotem Rakowa w trwającej kampanii ligowej była gra defensywna. Poważna kontuzja, a w jej efekcie długotrwała pauza lidera obrony, kapitana zespołu Andrzeja Niewulisa mocno zdestabilizowała defensywę beniaminka. Jednak w poprzednim meczu podopiecznym Marka Papszuna udało się zachować czyste konto. Duża w tym zasługa nowego piłkarza Medalików – sprowadzonego z Crystal Palace Jarosława Jacha. Wychowanek Zagłębia Lubin w swoim debiucie wniósł do gry nowego zespołu sporo pewności, a do tego wpisał się nawet na listę strzelców. A jakże – po stałym fragmencie gry.
Piast
Ach, nasi kochani mistrzowie Polski… Ostatnio przysporzyli nam sporo zmartwień. Niebiesko – czerwone serce i siwe włosy to w poprzednich tygodniach duet nierozerwalny. Dwie porażki pod rząd bolą, ale brak punktów nie jest głównym kłopotem naszego zespołu, bo przecież nie da się wygrywać zawsze i z każdym. Najbardziej martwi brak zaangażowania w mecz z Cracovią. W piątkowy wieczór gliwiczanie nie mogą być tak anemiczno – apatyczni jak przed kilkoma dniami, bo w przeciwnym razie skończyć się to może kolejną przegraną.
Waldemar Fornalik ma niemały ból głowy, jeśli idzie o wybór wyjściowej jedenastki na mecz z Rakowem. Niewielu zawodników wysyła trenerowi pozytywne sygnały. W piątek liczymy na zmianę gry naszego zespołu na lepsze, bo – mimo ostatnich niepowodzeń – wierzymy w naszych zawodników.
Przeciw Rakowowi zagrać nie będzie mógł Bartosz Rymaniak, który po otrzymanej w meczu z Cracovią czerwonej kartce, został zawieszony na dwa spotkania. Na ławce trenerskiej zabraknie także kierownika drużyny, Adama Fudalego, który w poniedziałek również został odesłany na trybuny.
Panowie, jesteśmy z Wami na dobre i na złe. Po zwycięstwach razem z Wami świętujemy, po porażkach krytykujemy, ale nigdy nie przestajemy w Was wierzyć i życzyć Wam powodzenia.
Czy jest lepszy sposób na spędzenie piątkowego wieczoru, niż przyjście na stadion i wsparcie ukochanego zespołu? No nie ma! Tak więc wszyscy widzimy się przy Okrzei 20 w piątek, 20. września o godz. 18:00!
Dawaj, Piaście! My wierzymy!