„Mistrzem Polski jest ukochany nasz”

O tym meczu powiedziano już chyba wszystko.
Od początku spotkania było widać komu bardziej zależy i kto walczy o mistrzostwo. Gliwiczanie atakowali odważniej, a Lech liczył na grę z kontry.
W 27. minucie Putnocky nie zrozumiał się ze swoim obrońcą, który za krótko do niego zagrał. Piłkę przechwycił Parzyszek. Gliwicki „Pio, Pio” uderzył obok bezradnego bramkarza i stadion przy ulicy Okrzei 20 odleciał.
Dwie minuty później po rzucie wolnym z niebezpiecznej odległości Vujadinovic trafił piłkę głową w słupek bramki strzeżonej przez Jakuba Szmatułę.
Po bramce Piast nie poszedł za ciosem, a nawet wręcz przeciwnie. Niebiesko-Czerwoni oddali inicjatywę gościom. Na szczęście Jakub Szmatuła obronił w trzech trudnych sytuacjach i mogliśmy mówić o dużym szczęściu.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie a przy remisie w Warszawie, mieliśmy aż cztery punkty przewagi nad Legią!
Po przerwie długo nie oglądaliśmy klarownych okazji. Prawdziwy spektakl mieliśmy na trybunach. Wypełniony po brzegi stadion dopingował Niebiesko-Czerwonych z całych sił.
W doliczonym czasie gry Piast wyszedł z kontrą. Tomasz Jodłowiec zmarnował jednak okazję „sam na sam” z bramkarzem Lecha.
cialis et arythmie Fulpuncoclon generic 5 mg cialis UnserneHew viagra el mejor