Papadopulos przed Lechią

Piast Gliwice podejmie dzisiaj lidera z Gdańska. Niebiesko-Czerwoni tracą do swoich dzisiejszych rywali tylko jedno „oczko”.
W zeszłym sezonie Piast słabo się spisywał po przerwach na mecze reprezentacji. Czy kibice mają się czego obawiać?
– Przecież w tym sezonie, po przerwie na reprezentację wygraliśmy z Arką. Nie sądzę, że jest w tym jakieś drugie dno… Raczej przypadek. Rok temu po prostu nam nie wyszło – powiedział dla na przedmeczowej konferencji prasowej Michal Papadopulos.
Kibicom może się wydawać, że przerwa na reprezentacje to okres odpoczynku dla piłkarzy. Rzeczywistość jest inna.
– Mamy za sobą dni, w których mieliśmy po dwa treningi, zgrupowanie w Kamieniu, sparing z Cracovią… dlatego cieszę się, że wraca Lotto Ekstraklasa! Nie ukrywam, że średnio lubię przerwy, wolę grać. Oczywiście, rozumiem, że czasem musimy popracować mocniej i dłużej, aby kondycyjnie wytrzymać cały sezon, ale wolę ten rytm tygodniowy, który kończymy meczami w weekend. On jest dla piłkarza przyjemniejszy.
Lechia, podobnie jak Piast, miała słaby poprzedni sezon. Jednak w tej edycji Lotto Ekstraklasy oba kluby trzymają się w „czubie” tabeli.
Myślę, że możemy wskazać na sporo podobieństw między naszymi drużynami. Zarówno u nas, jak i u nich skład zbytnio się nie zmienił. Widać jednak pracę trenera. Dobrze znam Piotra Stokowca, bo trzy lata u niego grałem. On zaszczepia drużynom swój styl gry. Wymaga agresji i dużo pracuje na treningach. Dlatego ten mecz można potraktować również jako pojedynek dwóch bardzo dobrych trenerów. Myślę jednak, że to my będziemy górą.
Źródło: Piast-Gliwice.eu (Oficjalna strona Piasta)