Piastunki rozczarowane remisem z Lechitami

Po starciu przeciwko Kolejorzowi spośród wszystkich zawodników Wademara Fornalika szczęśliwym w pełni wydawał się być tylko strzelec wyrównującej bramki i trener gliwickiego klubu.

Punkt wywalczony na trudnym terenie powinien cieszyć Niebiesko-Czerownych, ale nieuznany gol Joela Valencii zrobił jednak swoje. – W szatni panuje lekki niedosyt, ale równocześnie doceniamy ten punkt, bo Lech zawsze walczy o mistrzostwo Polski. Zdajemy sobie sprawę, że zarówno Lech, jak i Piast, mogli wygrać to spotkanie. Cieszę się, że stwarzaliśmy zagrożenie po moich akcjach. Do Gliwic wracamy z podniesionym czołem. – powiedział Mateusz Mak.

Na coś więcej niż tylko remis z poznaniakami liczyli chyba wszyscy piłkarze Piasta. – Zawsze trzeba docenić ugrany punkt, zwłaszcza jeśli wywozimy go z Poznania. Nie było jednak euforii, a na twarzach chłopaków widziałem nawet smutek. – wyznał Jakub Czerwiński.

Gliwiczanie chcieli powtórzyć wyczyn „Białej Gwiazdy” z sprzed dwóch kolejek, ale nie do końca im się to udało. – Pamiętaliśmy, że dwa tygodnie temu Wisła Kraków przegrywała tu do przerwy dwiema bramkami, a zdołała podnieść się i wygrać. To było źródło naszej motywacji. – oznajmił „Czerwo”.

Najlepszym przykładem tego, jak układał się wczorajszy mecz dla Piastunek może być autor trafienia na 1:1. – Sprokurowałem rzut karny, więc chciełem się odpłacić. Cieszę się z bramki, ale wolałbym wygrać. Co nie zmienia faktu, że zdobyliśmy ważny punkt. Wydaje mi się, że remis jest sprawiedliwym rezultatem. – podkreślił Tom Hateley.

Źródło: LechPoznań.pl / Piast-Gliwice.eu (oficjalna witryna klubu)