Tak blisko… Piast – BATE: relacja

W środowy wieczór Piast stanął przed historyczną szansą na awans do II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W rewanżowym spotkaniu „(dwu)meczu przyjaźni” przy Okrzei 20 Niebiesko – czerwoni podejmowali BATE Borysów. W pierwszym spotkaniu na Białorusi padł remis 1:1. Gola dla Piastunek zdobył Piotr Parzyszek. Jak wyglądał rozegrany tydzień później w Twierdzy mistrza Polski rewanż?
Pierwsze minuty meczu płynęły spokojnie i nie przyniosły wartych odnotowania wydarzeń. W 6′ jednak wszystkie niebiesko – czerwone serca zadrżały. Złe przyjęcie Kuby Czerwińskiego sprokurowało sytuację bramkową dla Białorusinów. Na szczęście błąd kolegi ofiarnym wślizgiem naprawił Uros Korun.
Od 8′ BATE atakowało wysokim pressingiem i przez dłuższy czas utrzymywało się przy piłce na połowie gliwiczan. Mistrzowie Białorusi co rusz niepokoili defensywę Piasta różnorodnymi formami rozegrania akcji ofensywnych, ale nie udało im się sforsować zasieków obronnych Piastunek.
Po serii ataków Niebiesko – żółtych inicjatywę przejął Piast, natomiast nie był w swoich poczynaniach tak konkretny jak rywale.
W 15′ na sektorach I, J, K, L, M, N podniesiona została efektowna kartoniada.
Dopiero w 19′ Jorge Felix po raz pierwszy zmusił do wysiłku Antona Cziczkana. Hiszpan uderzył zza pola karnego, ale nieczysto trafił w piłkę nie sprawiając tym samym kłopotów golkiperowi BATE.
22′ przyniosła Nam niesamowitą radość. Joel Valencia perfekcyjnie dorzucił piłkę na pole karne, w którym kapitalnie zachował się Jakub Czerwiński. Defensor Piasta zdobył gola na 1:0!
Kilka minut później Cziczkan znów musiał wykazać się bramkarskim kunsztem. Groźny strzał zza „szesnastki” oddał bowiem Valencia.
W 30′ spotkania na „Młynie” rozciągnięte zostały herby obu zaprzyjaźnionych drużyn. Towarzyszyły im powiewające na kiju chorągwie i głośny śpiew „BATE i Piast”. Piękna sprawa!
A na boisku? W trakcie oprawy rajd po prawym skrzydle przeprowadził Martin Konczkowski. Wpadł w pole karne i… został zatrzymany przez obrońcę gości. Arbiter z Finlandii nie zdecydował się jednak na podyktowanie rzutu karnego.
Kilka chwil potem ostrym dośrodkowaniem na pole karne Białorusinów popisał się Mikkel Kirkeskov. Bardzo blisko przecięcia centry Duńczyka był Pio Pio.
Tuż przed przerwą Niebiesko – czerwoni przeprowadzili fenomenalną kontrę, którą strzałem zakończył Piotr Parzyszek. Uderzenie napastnika zostało zblokowane, a piłka opuściła boisko. Po wywalczonym w ten sposób rzucie rożnym główkował Jakub Czerwiński. Dobre ustawienie Cziczkana uniemożliwiło jednak stoperowi gliwiczan skompletowanie dubletu.
Po pierwszej połowie Piast prowadził z BATE 1:0.
W drugiej połowie swoją kontynuację miał „Czerwo – show”. Cóż to był za występ Naszego obrońcy!
Na początku drugiej odsłony meczu gra była szarpana, a sytuacji pod obiema bramkami brakowało.
Po rzucie rożnym w 55′ Patryk Dziczek był bliski podwyższenia prowadzenia Piastunek. To samo napisać można o sytuacji Jakuba Czerwińskiego z minuty 60. Na tablicy świetlnej wciąż jednak utrzymywał się wynik 1:0.
Najgroźniejsza sytuacja pod bramką Piasta miała miejsca w 62′. Bliski wyrównania był Maksym Skawysz. Napastnik BATE nieznacznie chybił celu…
Odpowiedział Piotr Parzyszek, ale Cziczkan – choć nie bez kłopotu – odbił futbolówkę.
W 71′ zza pola karnego uderzył rezerwowy Nemanja Milić, jednak Frantisek Plach wciąż utrzymywał „zero z tyłu”.
Pod bramką Piasta ponownie zawrzało w minucie 75. Po zamieszaniu w polu bramkowym słowackiego bramkarza Niebiesko – czerwonych piłka minimalnie minęła bramkę gliwiczan…
Kilka chwil później rzut wolny z bardzo dobrej pozycji mieli goście. Ihor Stasewicz trafił jednak – na nasze szczęście w mur.
81′. Plach sfaulował Stasewicza. Rzut karny dla BATE. Rezerwowy Hervaine Moukam nie pomylił się. Było 1:1.
Martina Konczkowskiego w 82′ zmienił Gerard Badia.
W 87′ konsternacja. Nieupilnowany w polu karnym Zachar Wołkow zdobył gola na 2:1…
Felixa zmienił Dani Aquino.
Piast potrzebował do awansu minimum dwóch bramek, ale nie miał zamiaru się poddawać. Zabrakło nam jednak czasu.
Marzenia prysły. I choć zabrakło niewiele przegraliśmy z BATE 1:2.
buy prescription drugs online without