VENI, VIDI, VICelider! Wisła Kraków – Piast (1:2): ANALIZA

Po jedenastu meczach bez zwycięstwa w Krakowie, piłkarze Piasta odczarowali wreszcie dawną stolicę Polski – pokonali Wisłę 2:1. Zwycięstwo nad Białą Gwiazdą pozwoliło mistrzom kraju na znaczny awans w tabeli, bowiem co najmniej przez najbliższe kilkanaście godzin zajmować oni będą pozycję wicelidera. Mecz z Wiślakami był dla gliwiczan szczególny także z innych, ważnych względów. Jakich? Zapraszamy na analizę meczu Wisła – Piast.

Z dedykacją

W czwartek Niebiesko – czerwona rodzina straciła bardzo ważnego członka. Były trener naszych piłkarzy, Angel Perez Garcia przegrał swój najważniejszy mecz – mecz o życie. I choć choroba pokonała Hiszpana, to Gliwice zawsze będą go pamiętać i bardzo ciepło wspominać. Po zakończeniu spotkania z Wisłą nasi fani zapalili latarki i zapalniczki, aby w chwili refleksji uczcić pamięć trenera. To jemu zadedykować możemy piątkowe 3 punkty, przywiezione z Krakowa.

W prezencie

W piątek trzydzieste urodziny obchodził nasz kapitan, Gerard Badia. Czy można więc wymarzyć sobie prezent, który będzie lepszy niż zwycięstwo dowodzonej przez siebie drużyny? Sam Badi przyznał w pomeczowym studio Superpiątku, że absolutnie nie – to zdecydowanie najwspanialszy z możliwych urodzinowych upominków. Tak więc świętujemy zwycięstwo, a naszemu kapitanowi raz jeszcze składamy najserdeczniejsze życzenia.

Nerwówka „z własnej woli”

Waldemar Fornalik, w pomeczowym wywiadzie dla stacji Canal+, przyznał, że „ten mecz mogliśmy zamknąć już w pierwszej połowie. Mieliśmy ku temu okazje”. I jak tu nie zgodzić się ze szkoleniowcem mistrzów Polski? Wisła nie zagrażała Piastunkom przez większą część spotkania, ale po drugim golu Piotra Parzyszka – jak mówi Waldek King – „drużyna [Piasta – przyp. red.] uznała chyba, że ten mecz jest już wygrany”. Rozprężenie Niebiesko – czerwonych pozwoliło Wiśle na zdobycie bramki kontaktowej, ale – koniec końców – gliwiczanom udało się mądrze rozegrać ostatnie fragmenty spotkania i wywieźć z Grodu Kraka komplet punktów.

Wyjazdowe szaleństwo

Co tu dużo gadać – świry na wyprawie! Sektor gości, wypełniony po brzegi przez niespełna 700 kibiców Piasta i GKS-u Jastrzębie, w piątek wrzał! Doping był głośny, nieustanny i naprawdę imponujący. Do tego co nie co się zadymiło. Kapitalny wyjazd naszej ekipy doskonale współgrał ze świetną postawą boiskową naszych zawodników. Zapraszamy na naszą stronę na Facebooku, gdzie znaleźć można zdjęcia i filmy z piątkowej wyprawy.

Oceny

[w skali „szkolnej” – od 1 do 6]

Piłkarze Piasta zasłużyli na naprawdę wielkie słowa uznania. Noty za mecz z Białą Gwiazdą są więc – zupełnie zasłużenie – bardzo wysokie.

Frantisek Plach: 4

Ciężko jest napisać cokolwiek o występie naszego bramkarza z bardzo prostej przyczyny – niewiele miał on w piątkowym meczu pracy. Jednakże w sytuacjach, w których powinien był pomóc drużynie, robił to i potwierdził wysoką dyspozycję

Bartosz Rymaniak: 4

Mecz z Wisłą był kwintesencją gry Bartosza Rymaniaka – bardzo solidny z tyłu, aktywny w ofensywie. Prawy obrońca mistrzów Polski po raz kolejny udowodnił, że jego zakontraktowanie było „strzałem w dziesiątkę”.

Uros Korun: 4

Pewny, solidny, dokładny. Kolejny świetny występ Słoweńca. Przepraszam, reprezentanta Słowenii!

Piotr Malarczyk: 4+

Przychodził do Gliwic, jako uzupełnienie składu, ale jego ostatnie występy pokazują, że jest on w stanie godnie zastąpić Aleksandara Sedlara. Zresztą, z Malarem w takiej formie, kibice Piasta mogą być spokojni o obsadę środka defensywy i nie muszą wracać myślami do przeszłości.    

Mikkel Kirkeskov: 4-

Dobry mecz Duńczyka, jeśli idzie o ofensywę. To on bowiem zaliczył asystę przy pierwszym trafieniu Piotra Parzyszka. W obronie było już nieco gorzej – jego stroną sunęły najgroźniejsze ataki Wisły. Mógł także nieco lepiej zachować się przy straconym golu, wywrzeć większą presję na szarżującym Niepsuju. Generalnie jednak był to bardzo dobry mecz lewego obrońcy.

Gerard Badia: 4

Solenizant zagrał na swoim, wysokim poziomie, do którego zdążył nas już przyzwyczaić. Świetnie wyglądała jego współpraca z Jorge Felixem – mała, dwójkowa tiki – taka rodem z Hiszpanii.

Patryk Sokołowski: 4

Oczywiście, nie uniknął kilku strat, ale doskonale „czyścił” na przedpolach obu bramek, zbierał większość drugich, odbitych piłek i był bardzo skuteczny w odbiorze. W piątek to on, a nie jak wcześniej Tom Hateley, pełnił rolę „szóstki” i wywiązał się z niej znakomicie.

Tom Hateley: 4+

Reżyser. Przez niego przechodziła każda akcja Piastunek. Miał wiele pomysłów na rozegranie akcji. Był niesamowicie rozbiegany, wszędzie było go pełno. Dobrze bił też stałe fragmenty gry. Po jednym z wykonywanych przez Anglika rzutów wolnych, Piotr Parzyszek zdobył gola na 2:0

Sebastian Milewski: 4

„Pitbull” co się zowie. Aktywny, waleczny, odważny, pomysłowy. W meczu z Białą Gwiazdą, młody pomocnik zaliczył kolejny bardzo udany występ w Ekstraklasie.

Jorge Felix: 4

Imponujący występ Hiszpana. Mimo, że w piątek nie wpisał się na listę strzelców, (choć trafił do siatki, tyle, że z pozycji spalonej) był bardzo mobilny, często dawał się faulować i zdobywał cenne rzuty wolne.

Piotr Parzyszek: 5+

Wrócił nasz stary, dobry Pio Pio. Snajper mistrzów Polski był w piątek bezapelacyjnie najlepszy na placu gry. I nie chodzi nawet o sam dublet, bo – co oczywiste – to jego gole zapewniły gościom zwycięstwo, ale imponując był styl gry, mobilność, zaangażowanie i wszędobylskość napastnika Piastunek.

Zasłużone zwycięstwo, po bardzo dobrej grze, przy akompaniamencie genialnego dopingu – tak z perspektywy gliwiczan w skrócie podsumować można starcie z krakowską Wisłą. Nie możemy jednak popaść w samozachwyt, bo już w sobotę czeka nas niełatwy bój z Koroną (przy Okrzei). A zaraz potem Derby… Ale to melodia przyszłości. Na razie bawmy się, świętujmy, ale z tyłu głowy miejmy już potyczkę ze Złocisto – krwistymi.