Zaczynamy nowy rozdział! BATE – Piast – zapowiedź meczu

19. maja zakończył się sezon Ekstraklasy. I choć od tego czasu minęły już prawie dwa miesiące, to nikomu nie trzeba przypominać jak finiszowali Niebiesko – czerwoni. W następstwie mistrzowskiego tytułu na Piastunki czekają eliminacje Ligi Mistrzów, które rozpoczną się już w najbliższą środę.

 

10 lipca o godzinie 19.00 czasu polskiego piłkarze Piasta znów wybiegną na boisko w ramach oficjalnego meczu. Będzie mieć to miejsce na Barysau-Arena, czyli stadionie mistrza Białorusi – BATE Borysów. To właśnie drużyna zza wschodniej granicy jest rywalem gliwiczan w 1. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.

BATE:

O ile od strony kibicowskiej o mistrzach Białorusi wiemy sporo, to pod względem sportowym zespół z Białorusi dla przeciętnego zjadacza chleba może być nieco anonimowy.

➡️ Liga białoruska: najistotniejszą informacją o Wyszejszaja Liha jest system, w jakim jest ona rozgrywana, a mianowicie układ wiosna – jesień. Oznacza to, że w momencie, w którym Piast przez niemal dwa miesiące nie grał oficjalnego meczu, BATE rozegrało już 13 spotkań ligowych (stan na 5.07.). Rytm meczowy może być sporym atutem Niebiesko – żółtych.

➡️ Piłkarze z Borysowa plasują się na drugim miejscu w ligowej stawce, ustępując jedynie Dynamu Brześć. Zdobyli 31 punktów na 39 możliwych, co daje 79% skuteczności. Dla porównania Piast w zeszłym – mistrzowskim – sezonie zainkasował 65% możliwych do zdobycia „oczek”.

➡️ W ostatnich ośmiu meczach BATE odniosło siedem zwycięstw i zanotowało jeden remis.

➡️ Najlepsi strzelcy BATE w tym sezonie to pomocnik Stanisłau Drahun i napastnik Maksim Skavysh. Obaj trafiali do siatki rywali pięciokrotnie.

➡️ Drahun uważany jest za gwiazdę zespołu. Portal Transfermarkt.de wycenia Białorusina na 1,5 mln euro (najwięcej w klubie). Dokładnie taką samą wartość niemiecki serwis wyznaczył Joelowi Valencii. Pół miliona „droższy” jest Patryk Dziczek.

➡️ BATE wygrywało ligę białoruską w ostatnich… trzynastu sezonach. Zupełnie zmonopolizowało więc krajowe rozgrywki.

➡️ W ostatnich jedenastu sezonach Niebiesko – żółci aż dziewięciokrotnie grali w fazie grupowej europejskich pucharów (5 razy w Lidze Mistrzów i 4 w Lidze Europy). Mistrzowie Białorusi trzykrotnie awansowali nawet do 1/16 Ligi Europy, co jak na razie jest ich sportowym sufitem

PIAST:

➡️Ostatnie dni przyniosły sporo wydarzeń z życia Naszego klubu. Szczegółowo możecie przeczytać o nich tutaj:

http://piastgliwice.eu/co-w-trawie-piszczy-przeglad-najwazniejszych-wydarzen-ostatnich-dni/

➡️ Piast przystąpi do dwumeczu z BATE z kilkoma nowymi twarzami w kadrze. Jakub Holubek, Dani Aquino, Tomas Huk czy Sebastian Milewski mają największe szanse na zaliczenie debiutu w niebiesko – czerwonych barwach już podczas środowego starcia.

➡️ Dla świeżo upieczonego mistrza Polski mecz z 10-tego lipca będzie oczywiście debiutem w Lidze Mistrzów. W przeszłości jednak gliwiczanie dwukrotnie starali się podbić Ligę Europy. W obu przypadkach europejska przygoda kończyła się dla Piasta szybko i boleśnie. Dwa razy odpadł on z rozgrywek już po pierwszej rundzie eliminacji. W sezonie 2013/14 Niebiesko – czerwoni musieli uznać wyższość Karabachu Agdam (2:1, 2:2 po dogrywce), a w rozgrywkach 2016/17 IFK Goeteborg (0:3, 0:0).

➡️ Do meczu z BATE Piast rozegra trzy sparingi. Jutro (tj. 6.07) w ostatnim z meczów kontrolnych gliwiczanie podejmą u siebie Miedź Legnica. Wcześniejsze dwa mecze Niebiesko – czerwoni zremisowali 2:2. W trakcie obozu w węgierskim Telki rywalem teamu Waldemara Fornalika było FK Sered (Słowacja), a już po powrocie do kraju – zaprzyjaźniony GKS 1962 Jastrzębie. Bramki dla Piasta w sparingach zdobywali Jorge Felix (dwie) i Jakub Czerwiński. Jeden z goli był samobójczy.

Jak doskonale wiadomo kibiców Piasta i BATE łączy zgoda. Na meczu przyjaźni nie może więc zabraknąć Niebiesko – czerwonej wiary! Kibice z Gliwic pojawią się w Borysowie i będą wspierać swoich ulubieńców z trybun stadionu.

Mecz nie będzie niestety transmitowany w polskiej telewizji ;-;

Z pewnością Piasta czeka niełatwa przeprawa. I choć BATE jest zdecydowanym faworytem starcia z gliwiczanami, to futbol nie takie już widział niespodzianki. A Niebiesko – czerwoni to też nie jakieś skończone ogórki, tylko Mistrzowie Polski! Bądźmy więc dobrej myśli, bo zawodnicy Piasta potrafią grać w piłkę nożną – dyscyplinę, w której wszystko się może zdarzyć.