Badia ominął Sosnowiec. Zdąży na… Zagłębie?
Kapitanowi Piasta już na starcie poprzedniego sozonu przytrafiła się poważna kontuzja, którą dość długo leczył. Czy teraz też będzie tyle czekać na jego powrót?
Poniedziałkowy pojedynek ,,Niebiesko-Czerwonych” z sosnowiczanami Gerard Badia mógł śledzić tylko z trybun. Katalończyk podczas jednego z treningów przed tym spotkaniem został niefortunnie uderzony łokciem przez kolegę z drużyny w żebro. To było powodem jego ostaniej pauzy. Niestety do Szczecina również nie pojedzie klubowym autobusem. Ponownie przy piłce zobaczmy go prawdopobnie dopiero w meczu u siebie z lubińskim Zagłębiem.
W podobnej sytuacji co Gerard Badia jest Tom Hateley. Angielski piłkarz ,,Piastunek” walczy z urazem kolana, ale rokowania są dobre i lada dzień powinien być gotowy do gry. Występ Hateleya w jutrzejszym starciu z Pogonią stoi jednak nadal pod znakiem zapytania.
Źródło: Przegląd sportowy