Słaba gra i jeszcze gorszy wynik we Wrocławiu

W dziewiątej kolejce Lotto Ekstraklasy Piast pojechał do Wrocławia, aby podtrzymać swoją dobrą passę. Śląsk, poza pierwszą kolejką, nie zdołał wygrać żadnego meczu w tym sezonie.

Pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze. W 20. minucie długą piłkę źle wybił Uros Korun. Sytuację próbował ratować Hateley, ale jego próba okazała się równie nieudana co słoweńskiego defensora. Do piłki dopadł Chrapek i huknął z dystansu. Na nasze szczęście zrobił to niecelnie.

Piast odpowiedział ładną akcją dziesięć minut później. Joel Valencia zagrał z prawego skrzydła do wbiegającego w pole karne Felixa. Hiszpan oddał jednak piłkę Papadopulosowi. Czech obrócił się i strzelił sprzed pola karnego. Piłka nie znalazła drogi do bramki, ale sama akcja była bardzo ładna.

W 41. minucie Dziczek zaliczył fatalną stratę w środku pola. Śląsk wyprowadził szybki atak, który na bramkę zamienił Robert Pich.

Śląsk mógł podwyższyć prowadzenie w doliczonym czasie gry. Cotra wykonał rzut z autu, Maciej Pałaszewski przedłużył zagranie w pole karne do Robaka. Były napastnik Piasta trafił w słupek, a dobitka Pałaszewskiego okazała się również niecelna.

Co się nie udało przed przerwą, wyszło na początku drugiej połowy. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Piotr Celeban. Kapitan Śląska uderzył piłkę przy krótkim słupku i Plach był bez szans w tej sytuacji.

W 50. minucie Dziczek ponownie stracił piłkę w środku pola. Bramkę mógł zdobyć Marcin Robak, ale ponownie nieznacznie się pomylił.

Dziesięć minut później Gerard Badia wykonywał rzut wolny z dalszej odległości, a w polu karnym wrocławian najlepiej zachował się Jakub Czerwiński. Były obrońca Legii pokonał Jakuba Słowika głową. Bramka kontaktowa wlała nadzieję w serca Niebiesko-czerwonych. Niestety, to wszystko na co było stać w dniu dzisiejszym gości.

Trzy minuty później mógł być remis. Badia zagrał trudną piłkę w kierunku Papadopulosa. Czech odegrał do Valencii i Ekwadorczyk był bliski pokonania Słowika z ostrego kąta, ale bramkarz Śląska udanie interweniował.

W 66. minucie Valencia wyszedł w sytuacji „sam na sam” ze Słowikiem, ale fatalnie się zachował i uderzył za słabo, a w dodatku niecelnie.

W 74. minucie Piast zaliczył kolejną fatalną stratę. Tym razem Czerwiński podał do rywala. Robak popędził z piłką w kierunku pola karnego Placha i odegrał do znajdującego na czystej pozycji Picha. 29-letni Słowak trafił w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Frantiska Placha.

Nie minęła minuta, a nasz bramkarz musiał wyciągać piłkę z siatki… Mateusz Radecki zakręcił Hateley-em w polu karnym Piasta i dośrodkował futbolówkę. Zamieszanie wykorzystał Robak i zdobył swojego gola nr 105 w Ekstraklasie.

W 87. minucie Pich zagrał prostopadle do Cholewiaka. Były piłkarz Stali Mielec zgasił światło przy alei Śląska 1 w sytuacji „sam na sam” z Plachem.

Piast popełnił masę głupich błędów. Zabrakło zdecydowania i pewności w kluczowych momentach. Miejmy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy, gdyż czeka nas piłkarski tydzień. W środę jedziemy do Jastrzębia, a w Sobotę przy Okrzei 20 derby z Górnikiem.

Śląsk Wrocław 4-1 Piast Gliwice
Róbert Pich 41, Piotr Celeban 47, Marcin Robak 75, Mateusz Cholewiak 87 – Jakub Czerwiński 60

Śląsk: 27. Jakub Słowik – 28. Łukasz Broź, 3. Piotr Celeban, 14. Wojciech Golla, 4. Đorđe Čotra – 30. Kamil Dankowski (74, 11. Mateusz Cholewiak), 21. Jakub Łabojko, 6. Michał Chrapek (84, 10. Farshad Ahmadzadeh), 31. Maciej Pałaszewski (67, 23. Mateusz Radecki), 16. Róbert Pich – 9. Marcin Robak.

Piast: 26. František Plach – 5. Marcin Pietrowski, 88. Uroš Korun, 4. Jakub Czerwiński, 2. Mikkel Kirkeskov – 21. Gerard Badía (80, 7. Aleksander Jagiełło), 6. Tom Hateley, 10. Patryk Dziczek (56, 3. Tomasz Jodłowiec), 17. Joel Valencia, 11. Jorge Félix (72, 19. Mateusz Mak) – 27. Michal Papadopulos.

foto: Wikimedia