Trzy punkty znad morza

Piast miał słabą końcówkę pierwszej rundy. Podopieczni Waldemara Fornalika z czterech grudniowych meczów wygrali tylko jeden. Po spotkaniu z Cracovią mogliśmy czuć niepokój. Na szczęście pewne zwycięstwo z Lechem i wczorajsza wyjazdowa wygrana w Gdyni pozwoliły Piastowi zbliżyć się do podium.

Wydaje się, że po rozbiciu Lecha piłkarze Piasta jeszcze bardziej uwierzyli w swoje umiejętności. Niebiesko-czerwoni przyjechali do Gdyni jak po swoje.

Środkiem pola dyrygował Hateley, a Joel Valencia był wszędzie i gdziekolwiek się pojawił, tam sprawiał same problemy piłkarzom Arki. Na pochwałę zasługuje również Parzyszek. Bramki nie strzelił, ale jego gra na jeden kontakt bardzo utrudniała życia defensorom gdynian.

W 28′ minucie Tom Hateley znakomicie dośrodkował z rzutu wolnego. Akcję, celnym strzałem głową, zakończył Kuba Czerwiński, a Steinbors mógł wyciągać piłkę z siatki.

Przed przerwą Piast skonstruował atak pozycyjny, który trwał blisko minutę. Spory udział w tej pięknej akcji miał Joel Valencia i jego sztuczka techniczna. Kluczem było znakomite podanie Konczkowskiego i strzał z pierwszej piłki Ekwadorczyka. Akcja palce lizać!

Piast nie potrafił dobić przeciwnika w drugiej połowie. Gliwiczanie nie stworzyli już więcej groźnych sytuacji.

Arka poprawiła swoją grę, a Zarandia kilka razy minął Kirkeskova, który tym razem nie spisał się najlepiej.

W 83′ Czerwiński faulował w swoim polu karnym, ale Plach drugi mecz z rzędu wybronił rzut karny.

Pięć minut później do naszej bramki, po strzale głową, trafił Damian Zbozień.